Dwie migawki z życia dzielnicy. Park, piękna jesienna pogoda. Mała Zuzia podjeżdża na nowym rowerku do piaskownicy, w której mimo spadających liści bawi się Lila. Krótka wymiana grzeczności:
– Cześć, daj mi łopatkę. Chcę pokopać
– Dobra, ale ja chcę rowerek.
– Nie ma mowy, jest mój i go nie pożyczam.
I zaczyna się. Lila wpada w histerię, bo ona chce jechać na rowerku. Przybiegają mamy – Zuzia obrywa, że jest taka skąpa i mama się za nią wstydzi. Nie pozostaje jej nic innego, jak też wpaść w szał i zalać się łzami. Mamy krzyczą. Dzieci płaczą. A mogło być inaczej…
Nieopodal na chodniku przed blokiem spotykają się sąsiadki.
– Czemu Hela przestawiłaś doniczki na klatce? Pod oknem rośliny miały więcej światła.
– Ale Staszek ciągle o nie zahaczał, jak wnosił rower.
– No coś podobnego, żeby tak się szarogęsić w bloku.
– Sama się Madziu szarogęsisz. Zawsze tak było. Tylko komentarze, pretensje i zwracanie wszystkim uwagi.
– No pewnie, bo ty jesteś oczywiście najmądrzejsza i nigdy nie masz pretensji…
Natężenie dźwięku podczas tej wymiany rośnie z minuty na minutę. Emocje kipią i w końcu wybuchają: Pani Hela idzie do domu, a pani Magda wzburzona opowiada każdemu, kto się pojawi, jaka ta sąsiadka niewychowana. A od czego się zaczęło? Od doniczek?
Co łączy te sytuacje, spotykane na każdym osiedlu we wszechświecie? To proste. Brak kompetencji emocjonalnych bohaterów. Dzieciom można wybaczyć. One się dopiero wdrażają do życia w grupie. A dorosłym? Ich też trzeba zrozumieć. Niestety nikt nigdy nie uczył ich, jak radzić sobie w naładowanych emocjonalnie sytuacjach. Jak umiejętnie zarządzać swoimi emocjami, by nie lekceważyć siebie i jednocześnie nie ranić innych. Jak to – zapytacie – to takich rzeczy można uczyć?! Można, można. I to nawet w szkole. Edukacja emocjonalna jako obligatoryjny przedmiot nauczania staje się coraz popularniejsza. Do tej pory mogliśmy tylko z zazdrością czytać o efektach systematycznych „lekcji emocji” prowadzonych od ponad trzydziestu lat w szkołach podstawowych Pennsylwani. Restrykcyjne badania naukowe udowodniły, że są one niezwykle skuteczne – wpływają na relacje, wyniki w szkole, a później pozycje zawodowe, a nawet stan zdrowia. Dziś małymi krokami zaczynamy realizować nasze marzenie, żeby w polskiej szkole również zacząć metodycznie i celowo rozwijać kompetencje emocjonalne. Możliwe jest to dzięki współpracy z Radą Dzielnicy IV „Prądnik Biały”, która dofinansowała systematyczne zajęcia dla uczniów dwóch klas I w Szkole Podstawowej nr 113. „Lekcje emocji” już się zaczęły.